Czekolada – 10 prawd i mitów.
Czekolada. Wszyscy ją kochamy (ja nawet za bardzo, niestety). Jak zatem wybrać najlepszą? Czy droższa zawsze jest lepsza? Czy te ze sklepu czymś w ogóle się różnią?
1. Czekolada to czekolada. Obojętnie jaką jem, wszystkie są podobne.
Mit. Czekolady różnią się od siebie składem, chociaż często nie widać tego na pierwszy rzut oka. Zwykle jest to mniej lub bardziej wyraźna różnica w proporcji składników, inny emulgator, aromat. Ponadto czekolada może zawierać sporo syfu (np. tłuszcze utwardzone, konserwanty) lub przewagę cennych składników (orzechy, migdały). Na koniec najważniejsza różnica – zawartość cukru. Bywa, że dwie podobne czekolady różnią się o 30-50% w tym temacie. Jeśli jesz 1 kawałek w tygodniu, to faktycznie może mieć mniejsze znaczenie. Jeśli tabliczkę na raz, już gorzej. Wtedy warto wybrać taką, która ma najwięcej cennych wartości, ale smak jeszcze na tyle akceptowalny, że czerpiemy przyjemność z jedzenia – to mój przepis na sukces.
2. Czekolada gorzka podobna jest do mlecznej, tylko mniej słodka – bez sensu jest się katować.
Mit. Gorzka zawiera więcej składników ‘kakaowych’, a przecież o to nam również chodzi, rozważając jej zalety. Zawartość kakao określa procentowość czekolady. Np. gorzka 70% zawiera 70% kakao. W mlecznych producenci nie chwalą się procentami, bo nie ma czym. 25%? 30%? Trochę słabo. A reszta…? Mleczna to przede wszystkim CUKIER (średnio 50-55%), tłuszcz plus składniki mleka.
3. Gorzka czekolada jest zdrowa, więc mogę zjeść więcej.
Mit. Zdrowe są ekologiczne warzywa i czysta woda. KAŻDA czekolada zawiera cukier i tłuszcz, jeśli jesz jej za dużo, sprzyja to występowaniu otyłości i cukrzycy. Zwłaszcza namierne spozycie mlecznej, z uwagi na zawartość cukru (tak, tak – często PONAD POŁOWA TABLICZKI TO CUKIER).
4. Gorzka ma o połowę mniej cukru niż mleczna.
Prawda. Przykładowo mleczna ma 48-55 g w tabliczce, gorzka 20-30 g. Można sprawdzić i wybrać taką, która ma najmniej. Organizmowi, a zwłaszcza trzustce, NIE jest wszystko jedno, nawet jeśli Tobie tak.
5. Czekolada nadziewana jest najbardziej niezdrowa.
Prawda. Czekolada nadziewana wypełniona jest zwykle czymś dziwnym w stylu tłuszcz utwardzony plus cukier o smaku (czyli plus) czegoś tam. Czyli źle plus źle o smaku źle.
6. Ta z orzechami jest zdrowsza.
Prawda. Orzechy, migdały – fajnie. Jestem za, zwłaszcza, że połączenie to działa synergistycznie (czyli lepiej razem, niż osobno).
7. Prawdziwa, dobra czekolada to wyłącznie ta ręcznie robiona. Ewentualnie najdroższa jaką znajdę w sklepie.
Mit. Niestety nie ma tak. Kupując w sklepie czekoladę w cenie 12 pln za 80 g nie dostaniemy lepszego cukru. Cukier to cukier. Połowa tabliczki, będąca cukrem jest zawsze tak samo niezdrowa dla Twojego organizmu, a trzustce wszystko jedno czy te 10 łyżeczek cukru kosztowało 3 plny czy 30. Chociaż faktem jest, że im droższa czekolada, tym większe prawdopodobieństwo lepszego składu. Np. zwykła gorzka wedla za 3pln zawiera poprawiacz E476, natomiast Maestria tej samej firmy (2 x droższa) już nie…
8. Biała jest taka sama jak ciemna, tylko nie zawiera barwnika.
Mit. Czekolada nie zawiera barwnika, ciemny kolor to obecność miazgi kakaowej. Szczerze? Dla mnie biała czekolada nie ma kompletnie sensu. Jeśli decyduję się na zjedzenie czegoś tak kalorycznego jak czekolada, chciałabym aby coś minimalnie sensownego za tym szło, np. chcę czerpać z zalet obecności kakao w produkcie. Jeśli nie ma miazgi kakaowej, to zostaje nam po prostu zwykły cukier z tłuszczem. Sorry, ale dla mnie to nie jest czekolada. To cukier z tłuszczem.
9. Czekolada uzależnia.
Prawda. Cukier uzależnia, kakao jest uznane za używkę. Mówiąc krótko – jest spore prawdopodobieństwo, że im więcej jesz słodyczy (cukru ogólnie) czyli np. czekolady, tym z czasem potrzebujesz więcej (potwierdzam na własnym przykładzie).
10. Czekolada mleczna jest zdrowa bo jest pełna mleka. Dlatego jem sama i daję ją dziecku.
Mit. Jasne, najlepiej alpejskiego. Alpejskie mleko, najczystsze norweskie łososie, zdrowe danonki, aktimele i suplementy na powiększenie penisa lub biustu. Coś pominęłam…?
Dziecko nie rozumie, że cukier uzależnia, że nadmiar cukru w diecie jest szkodliwy. Dziecko lubi słodki smak i szybko się do niego przywiązuje. Raz dasz jogurcik owocowy i nie ma zmiłuj – naturalnego nie tknie. Raz dasz czekoladę i koniec – roczniak nauczy się mówić ‘cekolada’ tylko po to, abyś zrozumiała, jak bardzo jej potrzebuje. Dokładnie tak jak Ty i ja. Ale my znamy skalę zagrożenia. Do trzeciego roku życia dziecka nie dawałabym czekolady w standardzie, a jeśli już to symbolicznie i od dzwonu. Później wyłącznie zwykłą, prostą czekoladę – zdecydowanie bez nadzienia! Może być z orzechami, a może deserową lub odrobinę gorzkiej? Byle bez przesady. I najważniejsze: CIEMNĄ, a nie białą. Lepiej jeden mały kawałek czekolady, niż syfiaste ciastka, czekoladki, idiotyczne kindery itp. Nie łudź się, że czekoladowymi przysmakami typu ‘kinderek pełen mleka’ uzupełnisz jakiekolwiek cenne składniki bez konsekwencji – no błagam. To jak podawanie dziecku syropu glukozowo-fruktozowego, w celu dostarczenia śladowej ilości (bo rozłożonej już dawno) witaminy C z czymś (również w śladowych, totalnie pomijalnych jeśli chodzi o działanie ale fajnie wyglądających w reklamie ilościach). No nie mów, że tak robisz…? Maślanka, kefir, jogurt, kapusta kiszona, a nawet odrobinę czosnku – takie rzeczy dawaj dziecku, budując zdrowy nawyk, zamiast udawać, że słodycze i syropki tego typu mają jakąkolwiek wartość dodaną. NIE MAJĄ.
Kategorie: Porównanie
Kategorie: Porównanie