Jak wybrać dobre musli?
Żeby wybrać dobre musli warto odpowiedzieć sobie najpierw na bardzo proste pytanie – ma być zdrowo czy nie? Jeśli masz wylane – sprawa jest prosta bo kupujesz cokolwiek a najczęściej to, co ma dobrą reklamę czyli badziew w ładnym opakowaniu. Jeśli chcesz kupić dobry produkt, rzuć okiem na kilka wskazówek ode mnie.
Jak rozpoznać dobre musli na pierwszy rzut oka.
Spójrz na zawartość cukru w tabeli. O tym jak to zrobić pisałam tu. Jeśli musli zawiera 7-10g cukru na 100g – może być, 15-20g już niekoniecznie, powyżej 20 – wywal.
Dodatkowo: crunchy z definicji jest słabsze.
Jeśli masz więcej czasu.
Zwróć uwagę na skład. Każde słowo ‘cukier’, ‘syrop’ itp. powinno wzbudzić Twoją niechęć – wywalić. Nie podoba mi się również ‘ekstrudat’ (papka zbożowa najczęściej z cukrem) – wywal. Dobrze jest unikać dodatkowych składników typu ’emulgator’, ‘aromat’ itp. Ja nie lubię też (niby dobrych) składników typu ‘olej’, ‘tłuszcz’ bo kupując zdrowy produkt mam je w naturalnej postaci – nie potrzebuję dosypki. Stosując jeszcze bardziej ostre kryteria – nie lubię płatków kukurydzianych (bo zwykle są z cukrem), ‘dwutlenku siarki’, ‘regulatora kwasowości’ itp. Zdrowe musli to proste musli.
Czego szukać?
Co najchętniej kupuję? Zróżnicowany (zboża) skład, np.: płatki jęczmienne + owsiane + żytnie. Cenię obecność orzechów, migdałów, pestek, nasion, np. siemię lniane, słonecznik, dynia itd. Jeśli nie masz alergii, mogą być też orzechy ziemne.
Przejdźmy do konkretów.
Tym razem wytłumaczę to na przykładzie musli z Lidla. Mam dwa rodzaje bio, dwa rodzaje premium i dwa zwykłe.
Bio.
No fajnie, że bio ale co z tego jak zawartość cukru – masakra. Obecność ekstrudatu – słabo.
Crunchy z definicji jest mniej zdrowe więc nie kopmy leżącego.
Wholegrain byłoby fajne ale nie jest bo zasypali cenne składniki cukrem, słowo ‘trzcinowy’ nie rzuca mnie na kolana bo nie jestem idiotą (wiecie jaki mam stosunek do cukru, pisałam o tym tu).
Cena – masakra jak na taki skład. Co ciekawe to samo musli bio w niemiecki lidlu kosztuje 2.59€…
Premium.
Zawartość cukru – dramat. Ależ ja doskonale zdaję sobie sprawę, że wynika to z obecności owoców. Problem w tym, że JA NIE CHCĘ żreć nasmarowanych jakimś tłuszczem, często dodatkowo przecukrzonych (ananas, banan, papaja itd.) owoców z regulatorami kwasowości i przeciwutleniaczami i jeszcze za to dodatkowo płacić! To chyba żart!
Klasyczne.
Więcej płatków, trochę pestek, nasion, orzechów – fajnie ale znów to owocowe (pomarańczowe opakowanie) zawiera sporo cukru (czyli częściowo odbajerzone owoce). Zwykłe (granatowe opakowanie) muesli z rodzynkami i orzechami wygląda za to dość przytomnie. Nie ideał ale moim zdaniem najlepsze z całego zestawu. Cena 8pln za 1000g. Dobrze liczysz: jest 4 x tańsze od BIO.
Podsumowując.
Masz nadmiar gotówki i koniecznie musi być bio? Wybierz pełnoziarniste, byle nie crunchy.
Masz mniejszy budżet? Wybiesz zwykłe: dużo płatków, trochę owoców ale przede wszystkim to co bardzo cenne czyli orzechy, migdały, pestki, nasiona.
Powodzenia!
Ps. Jeśli myślisz, że komuś przydadzą się te wskazówki – udostępnij proszę ten tekst. Po co pochłaniać tony cukru i jeszcze za to przepłacać…?
Kategorie: Chemia spożywcza, Moja opinia, Odchudzanie, Odżywianie, Porównanie
Kategorie: Chemia spożywcza, Moja opinia, Odchudzanie, Odżywianie, Porównanie