Czekolada mleczna – porównanie.
Lubię czekoladę gorzką, ale nie jestem hipokrytka i przyznaję otwarcie – czasem jak mam ochotę na coś słodszego – czekolada mleczna z orzechami jest moim wyborem. Czy jest w tym coś nadzwyczaj złego?
Czy kawałek czekolady mlecznej to ZUO?
Nie, dopóki jest to przysłowiowy kawałek, a nie pół tabliczki. Tak, dobrze przeczytałaś: jeśli sporadycznie jesz kawałek czekolady do kawy, nie ma to aż tak olbrzymiego znaczenia, czy zawsze jesz gorzką czy nie.
W jednym kawałku (w zależności od wielkości kostki – może być to ok. 5 – 15 g) mlecznej jest ok 2.7 – 8.25 g cukru, w gorzkiej 1.3 – 3.9 g. Zatem jeśli jesz przeciętny kawałek, to nie ma większego znaczenia czy będzie to czekolada mleczna (np. 4 g cukru) czy gorzka (np. 2 g cukru), chociaż zachęcam Cię do gorzkiej.
Jeśli jesz większe ilości czekolady – różnica robi się coraz bardziej znacząca, przy połowie tabliczki jest to 26 g cukru (5 łyżeczek) vs. 13 g (2.5 łyżeczki). W przypadku całej tabliczki jest to 10 – 11 łyżeczek vs. 5 łyżeczek (gorzka) cukru. Sporo.
Problem jest gdzieś indziej.
Pierwsza sprawa – mlecznej da się zjeść więcej, jest łatwiej. Gorzka już tak nie wchodzi, prawda?
Po drugie – cukier napędza apetyt na cukier. Co z tego wynika? Chcesz więcej. I więcej. Dziś kawałek, jutro półtora, za tydzień już dwa. Osłabiona codziennymi sprawami silna wola nie ma szans z grzeszną przyjemnością, jaką jest kolejna malutka kosteczka cukru z tłuszczem.
Co robić?
- W żadnym razie nie rób zapasów – czekolada mleczna tylko w sklepie na półce.
- Masz ochotę na kawałek? Fajnym rozwiązaniem są mini tabliczki lub miniatury ulubionych słodyczy.
- Nie kupuj nadziewanych czekolad – to zwykle niezłe badziewie.
- Nie stosuj wobec siebie zakazów, traktuj siebie łagodnie, bądź dla siebie dobra! Jeśli raz na jakiś czas zdarza Ci się ‘napad’ – zjedz kawałek, dwa – to naprawdę nic wielkiego. Jeśli napady są zbyt często, zastanów się co jest tak naprawdę przyczyną. Czy faktycznie chodzi o “czekolada mleczna musi być”, czy zapychasz nią jedynie potrzebę czegoś innego? W jednej z lekcji kursu o jedzeniu (jeszcze możesz się zapisać, startujemy 28.12, zapisy tu – kilknij) tłumaczę na czym polegają nawyki i dlaczego sięgamy po dodatkowe, nadmiarowe ilości niechcianych produktów oraz co z tym zrobić. Bo tak naprawdę nie zawsze chodzi o tę przysłowiową czekoladę czy czipsy, prawda…?
- Jeśli ma być czekolada mleczna, kup tę z orzechami. Dlaczego? Po pierwsze orzechy są zdrowe i smaczne, z czekoladą działają synergistycznie, a jeśli nie jesz ich na co dzień – warto nawet w takiej postaci. Po drugie – im więcej orzechów tym ciut mniej cukru w czekoladzie. Po trzecie – z czysto finansowego punktu widzenia – to się po prostu opłaca, orzechy są drogie, a tu masz kilka – kilkanaście sztuk w ramach czekolady. Proste.
A teraz do rzeczy – mały przegląd.
Cukier podany jest w przeliczeniu na 100 g.
Leonidas.
Skład bardzo dobry, orzechów 8 %. Cukier 51 g.
Milka.
Skład ok, orzechów 9 %. Cukier 53 g.
Czekolada z okienkiem. Alpen Gold.
Skład słaby (tłuszcz palmowy, E476, nieznany aromat, mniej masy kakaowej), orzechów 23 %. Cukier 46.5 g.
Wedel.
Skład ok (jaki aromat?), orzechów 21 %. Cukier 45 g.
Lidl.
Skład bardzo dobry, orzechów 27 %. Cukier 40.2 g.
Biedronka.
Skład słaby (E476, aromat). Cukier 56 g.
Biedronka.
Skład ok. Cukier 54 g.
Godiva.
Skład bardzo dobry. Cukier 53 g.
Heidi.
Skład bardzo dobry, orzechów 20%. Cukier 46 g.
Lindt.
Skład ok. Cukier 51 g.
Ritter Sport.
Skład ok, orzechów 12%, prażone. Cukier 51 g.
Wawel.
Skład słaby (tłuszcz roślinny Shea). Cukier 52 g.
Podsumowując.
Najgorzej wypadła zdecydowanie “czekolada mleczna z okienkiem”.
Jedna z Biedronki i ta Wawel też średnio.
Zaskoczeniem jest przeciętna ocena dla Lindt (chociaż gorzkie mają doskonałe) i wysoka dla tej z Lidla.
Nie wzięłam pod uwagę czekolad gniotów, które nie są czekoladami typu aro itp. Spośród innych czekolad – jak widać jest różnie i skład często nie jest skorelowany z ceną.
Na czym polega fenomen dobrej czekolady?
Chodzi o sposób produkcji. To trochę jak z innymi przysmakami. Można zrobić rosół w 20 min – pewnie. Ale czy będzie smakował jak ten przygotowywany w tradycyjny – wielogodzinny sposób? Można zmieszać składniki czekolady, dodać polirycynooleinian poliglicerolu (E 476) i gotowe. Dodatek ten przyspiesza i ułatwia wytwarzanie czekolady, tylko nie jestem do końca przekonana czy o to chodzi w tym przypadku. Dobra czekolada to długotrwałe konszowanie (mieszanie), dzięki któremu uzyskujemy niezwykłe walory produktu. Konszowanie to proces uszlachetniający. Dlatego nie uznaję fastfoodowych czekolad z E476, sorry.
Jak żyć?
Gorzka jest fajna z uwagi na większą zawartość cennego kakao i mniejszą zawartość cukru.
Spośród mlecznych wybieram te z orzechami.
Nie kupuję fastfoodów i czekolad z dziwnymi dodatkami lub tajemniczymi aromatami.
Nie wierzę w mity dotyczące czekolad, pisałam o tym tu (kliknij).
A na koniec pamiętaj: czekolada nie pyta, czekolada zrozumie. KEEP CALM AND EAT CHOCOLATE! Byle z umiarem czyli nie na tony. A jeśli masz ochotę na większy kawałek – marsz na siłkę lub długi spacer!
Kategorie: Porównanie, Wyróżnione
Kategorie: Porównanie, Wyróżnione