Postanowienia Noworoczne, Nowy Rok, nowa ja itp. LOL
W obliczu wszechobecnych list ‘Postanowienia Noworoczne’, chciałabym oficjalnie oświadczyć, że takowych nie robiłam i nie robię. Koniec komunikatu.
Słowo wyjaśnienia.
Ustalam sobie cele na bieżąco. Staram się aby były realne (nie zakładam na ten przykład ‘never ever brownie’), mierzalne (wiem ile zjem brownie w miesiącu, PRAWDA?) oraz osiągalne (nie będę zakładała bez sensu ‘nigdy więcej brownie’ bo wiem, że to nieosiągalne. Po co mi frustracja? A nie lepiej zacząć od ‘ok, jedno brownie w miesiącu’ albo ‘2 x 1/2 brownie w miesiącu’…?). Tak, prawie jak S.M.A.R.T.
Nie tworzę idiotycznych list noworocznych.
W których wiadomo, że połowa zadań jest totalnie z dupy. Ale staram się określać zadania, postanowienia na dany dzień, tydzień. Czasem zapisuję sobie w kalendarzu, telefonie. Pamiętając, żeby były to REALNE cele.
Schudnę 5kg. Tony warzyw dziennie. Ta, jasne. Oczywiście chciałabym jeść 5 dużych porcji warzyw dziennie i totalnie ograniczyć słodycze aaale realnie rzecz ujmując postaram się do każdego posiłku zjeść COKOLWIEK warzywnego, jeden posiłek totalnie warzywny, a słodycze raczej w wersji ‘zdrowszej’ (owoce, gorzka czekolada, orzechy) i w pierwszej połowie dnia.
Tworzę realne postanowienia.
Schudnę 1kg. Jak się uda – fajnie. Zobaczymy, czy jeszcze 1 dam radę. Natka, pomidor, liść sałaty, czosnek, kapusta kiszona, ogórek kiszony – można banalnie, tanio, szybko i zdrowo dołożyć do kanapki rano lub schrupać na wczesną kolację. Realne postanowienia, założenia (w dowolnym momencie roku, a najlepiej jak najszybciej) to ‘zjem o jeden gówniany produkt mniej w tygodniu’, ‘wypalę jednego papierosa mniej’ itd. Jestem zwolennikiem metody małych kroczków ale jeśli na Was lepiej działa radykalna zmiana – śmiało. Dobrze jest gdzieś to zapisać, a później jak się nam udaje – wymazywać, wykreślać, odznaczać, oznaczać. To dobrze robi na głowę, mózg lubi małe sukcesiki, zróbmy więc mu taką przyjemność, a co – niech chłopak ma coś od życia! Patrzcie, jakie to fajne: sami kreujemy temat, działamy we własnym tempie i obserwujemy mierzalne rezultaty!
Trzy proste uwagi.
(Chociaż nie dla każdego takie oczywiste):
1. Zmiany są dobre.
2. Nawet największe sprawy, postanowienia i działania zaczynają się od jednego małego kroczku. To może być ten jeden papieros, mały kawałek czekolady, rogalik, jedno ciastko czy jedna pralinka mniej. Pomidor do śniadania czy czosnek z natką do kolacji.
3. Nie trzeba się zniechęcać + zawsze warto próbować. Tyle razy próbowałaś/łeś i nic? NO I CO Z TEGO? To spróbuj jeszcze raz! Nie trać czasu na zniechęcanie się i durne założenia: nie udało się za 100 razem? SO WHAT? Pewnie uda się za 101!
Do boju Drodzy, ja wiem, że (nawet jeśli po malutku, to i tak na spokojnie) dacie radę. Kto jak nie WY?!
Poza tym: 2017 jest Wasz, SERIO!
Kategorie: Moja opinia
Kategorie: Moja opinia