Żłobek – zobacz co je Twoje dziecko.

Żłobek – zobacz co je Twoje dziecko.

Bulisz za prywatny żłobek.

NIEMAŁO.

A może udało się z państwowym? Jadłospis gdzieś wisi, chyba jest ok. Czasem nawet ma jakąś pieczątkę dietetyka – czyli wygląda nieźle.

Tak myślisz?

No to teraz patrz.

  • wszechobecna żywność przetworzona – płatki śniadaniowe, napoje, słodzone jogurty i pseudo jogurty, ciastka z fatalnym składem itd. – brak normalnego jedzenia (np. płatków owsianych, jaglanych, jogurtów naturalnych, kaszy jaglanej, WODY do picia),
  • przypalone, smażone, tłuste potrawy – kompletnie nie nadające się dla starszych dzieci, a już na bank nie dla żłobkowych,
  • produkty niskiej i bardzo niskiej jakości – np. wędlina z niską zawartością mięsa, dżem z fatalnym składem itd.,
  • faktyczny jadłospis niezgodny z podanym na kartce, np. było napisane “jogurt”, dzieci dostały przecukrzony deser wyglądający jak jogurt (tak, ten truskawkowy za 59 groszy).

Do tego jedzenie totalnie niedostosowane dla tych najmłodszych dzieci (żłobek) – np. kawały ogórka kiszonego ze skórą, twarda fasola, papryka ze skórą w sporych kawałkach, niepokrojona kapusta kiszona, chleb z pestkami i ziarnami (np. duże kawałki soi) itd. – dla starszego dziecka może nie stanowić to problemu, dla młodszych – tu bywa różnie,

To tylko przykłady moich zastrzeżeń z nalotów na jeden z prywatnych żłobków (zdjęcia mają słabą rozdzielczość i nie zawsze widać problem – były robione ukradkiem).

żłobekżłobekżłobekżłobekżłobek

[Spalone racuchy]

Tu powinno być zdjęcie spalonych, ociekających tłuszczem racuchów ale gdzieś mi uciekło. Jak znajdę to dodam do tego wpisu.

To są autentyczne zdjęcia, które zrobiłam jakiś czas temu (żłobek – jeden z prywatnych w Trójmieście). Każdej z tych potraw próbowałam sama. Większość posiłków nie nadawała się dla małych dzieci (żłobek), niektóre były słabe również dla przedszkolaków, a kilku nie podawałabym nawet dorosłym.

Co na to dyrekcja?

Na moje pytanie dotyczące jedzenia (i powyższe uwagi) Pani Dyrektor powiedziała, że mają wspólne jedzenie z przedszkolem i “tak wyszło”. 

Poza tym popularną odpowiedzią jest “bo dzieci nie chcą tego jeść”. Czy wszystkie dzieci w wieku żłobkowym nie chcą jeść prawdziwego jedzenia i pić wody? Dlatego cała grupa dostaje napoje CODZIENNIE do picia? Jakie to jest słabe.

Czy da się coś zmienić?

Czasem dostaję maile od Czytelników z opisem sytuacji, czasem z menu, jedna z Czytelniczek poprosiła mnie wczoraj o pomoc bo wchodzi na drogę sądową z jedną z placówek prywatnych, która ewidentnie wprowadza rodziców w błąd. Dla niej próby negocjacji zakończyły się usunięciem dziecka ze żłobka – to jest NIENORMALNE. 

Da się.

Zanim zapiszesz dziecko do przedszkola czy żłobka – zobacz menu, zajrzyj do kuchni jeśli masz możliwość.

Moja interwencja w jednym z państwowych przedszkoli w Trójmieście odniosła pozytywny skutek. Pani Dyrektor była otwarta na zmiany, zastrzegła, że mają ograniczony budżet ale że się POSTARAJĄ. I wiecie co? Naprawdę się udało. Wiedziałam, że nie uda się przeforsować wszystkich zmian ale byłam pod wrażeniem, że zrobili sporo w granicach swoich możliwości. CZYLI DA SIĘ. Nawet w państwowej placówce. Są prywatne żłobki i przedszkola gdzie jadłospis jest fenomenalny, poszukaj.

Co mogę zrobić?

Sprawdzaj, kontroluj, pytaj, rozmawiaj – nie poddawaj się. W ostateczności samodzielnie przygotowuj posiłki lub możesz zawsze zabrać dziecko z placówki – to są trudne rozwiązania, wiem. Plus oczywiście zgłoś sprawę odpowiednim władzom w swojej miejscowości lub nagłośnij temat. Nawet jeśli to mała miejscowość. Jeśli wszyscy będą siedzieć sicho – nic się nie zmieni.

Pamiętaj.

Pierwsze 36 miesięcy w życiu Twojego dziecka to takie trochę “programowanie żywieniowe”. Ten okres będzie rzutował na całe życie Twojej Pociechy. Zrób wszystko co w Twojej mocy, żeby uniknąć błędów żywieniowych – nie kupuj przesłodzonych produktów, fastfoodów, kolorowych napojów – generalnie stawiaj na żywność nieprzetworzoną jak najczęściej. Na spróbowanie czy na zasadzie pokazania jakiegoś dziwoląga – tak. W razie awarii czy sytuacji wyjątkowej – tak. Ale nigdy w standardzie. 

Prywatne żłobki to szersze pole do popisu. W Państwowych też da się coś zrobić, ale potrzebne są chęci.

To co jest dla mnie najsmutniejsze, to totalne zlanie tematu ciepłym moczem w niektórych placówkach. Władze czasem mają w dupie – jest wspólna kuchnia i tyle. Albo na kartce wisi co innego, a dzieci dostają co innego. I o tyle o ile mogę jeszcze zrozumieć związane czasem ręce w placówkach państwowych (co też jest dla nie realnym dramatem), kompletnie nie rozumiem samowolki w prywatnych żłobkach. Kiedy ludzie w końcu zrozumieją, że dzieciom (zwłaszcza tym malutkim) NIE WOLNO DAWAĆ BYLE CZEGO DO JEDZENIA? Strasznie mi szkoda tych Maluchów.

Takie działania są niedopuszczalne i jeśli widzisz problem – nie czekaj. Jeśli potrzebujesz pomocy – pisz, podpowiem, pomogę na tyle ile mogę.

Pora coś z tym zrobić. TERAZ. 

 

Kategorie: ,

#, #, #

Kategorie: ,

#, #, #